środa, 25 czerwca 2014

Fioletowy sweterek

Hej,
chciałabym Wam oświadczyć, że jestem już po egzaminach zawodowych i moje wakacje rozpoczęły się już na dobre. Mogę teraz tylko czekać na wyniki moich wypocin a te maturalne już niedługo.
Najpierw chciałabym  pochwalić się piękną kolorową włóczką, którą otrzymałam w prezencie od kuzyna.

Oczywiście nie dostałam jej bez przyczyny :D, zostałam poproszona o zrobienie etui na naklejki, które zbiera kuzyn. Zadaniu podołałam jednak na krótką chwilę, bo później etui okazało się zbyt male na przybywającą ilość nalepek. Jednak włóczka fantastycznie układała się w ukośne paski.
Nazwy jej niestety nie pamiętam a banderolka gdzieś się zapodziała ale był to 100% akryl i w Polsce z łatwością można znaleźć włóczkę w podobnych kolorach.

Jednak dziś chciałbym się pochwalić swoim największym dziełem jak do tej pory. A mianowicie moim pierwszym sweterkiem wykonanym dla siedmioletniej dziewczynki.
Zanim podjęłam się wyzwania zrobiła próbę na lalce i zadowolona z efektu zabrałam się do pracy.

Zakupiłam odpowiednia ilość włóczki Yarn Art Cotton Soft oraz lepsze szydełko 2,5 mm  (może kiedyś się nim pochwalę) i zabrałam się do dziergania. Zajęło mi to 2 tygodnie z ogonkiem ale było warte spędzani godzin  z szydełkiem i włóczką jako towarzyszy.





Na sweterek zużyłam ok. 1.5 motka . Wzorem jednak się nie podzielę, bo był przerobiony z gazetki, która gdzieś w drodze powrotnej się zapodziała. 
Życzę wszystkim miłych i przyjemnych wakacji, które już się zaczynają :) 




czwartek, 12 czerwca 2014

Podwiązka ślubna

Hej,
wybaczcie mi, że posty pojawiają się ostatnio tak rzadko ale jak już pisałam w poprzednim poście jestem poza krajem i nie mam zbyt wiele czasu na pisanie. Jednak dziś chciałabym wam pokazać podwiązkę ślubną. O jej wykonanie zostałam poproszona już na początku swojej przygody szydełkowej czyli w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Wtedy jeszcze nie wiedziałam czy temu podołam ale też miałam dużo czasu. I tak jak obiecałam podwiązka postała w połowie maja. 



 Została wykonana szydełkiem 1.5 mmz kordonka Maxi.Pod wstążką jest wszyta gumka aby podwiązka dobrze trzymała się na nodze. Wzór wymyślałam sama, bo nic w internecie nie znalazłam ciekawego. Miałam zagwozdkę co do tego czyją wykrochmalić czy nie. I doszłam do wniosku, że lepiej zostawić niewykrochmaloną.

A teraz opowieść z obcego kraju. W poprzednim poście december zapytała się mnie jak podoba mi się zagranica.
Mogę odpowiedzieć, że kraj sam w sobie jest bardzo piękny a pogoda dopisuje aż przesadnie. Nawet ja czasem mam dość słoneczka i wolę siedzieć w chłodnym domku.  A co do ludzi, to są ludzie i ludzie. Podobno w naszym kraju dzieci są niewychowane i niekulturalne, jednak tu aż mnie to przeraziło. Zero kultury wobec osób starszych i nie mówię tu o sobie a o naprawdę schorowanej starszej osobie, która musiała cała drogę stać w autobusie, bo żaden gówniarz nie ustąpił miejsca, przecież plecaki także muszą mieć gdzie siedzieć. Gdybym znała na tyle dobrze język aby zwrócić uwagę pewnie bym to zrobiła. Jednak osoby pozornie starsze też nie są takie święte, dostałam w z łokcia w żebra  od pana któremu bardzo się spieszyło aby wsiąść do autobusu... To był mój jedyny bliski kontakt z obcymi i raczej bym go wolała nie powtarzać. Może historia nie jest jakaś straszna to pozostawiłam straszny niesmak, bo w Polsce się z tym jeszcze nie spotkałam.

A teraz coś z milszych aspektów. Wędrując po starym mieście, ciocia pokazała mi pasmanterię z której mam jednej motek  super kolorowej włóczki :D
A przed sklepem stał taki rower :D


Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia.